-

Maciej-Lodyga

Wincenty Witos - wieś galicyjska 1874 - 1918

Parę lat temu sięgnąłem po „Moje Wspomnienia” Wincentego Witosa – pozycję wydaną ostatni raz bodajże w PRL-u. Bynajmniej nie znalazłem żadnych egzemplarzy z czasów III RP. Spodziewałem się, że rodzaj pamiętnika tak znanego polityka będzie ciekawy, ale nie zdawałem sobie sprawy, że nie będę mógł się od niego oderwać. Praca Witosa obejmuje okres od czasów jego dzieciństwa (ur. w 1874 r.) do 1918 r.

Kiedy Witos opisuje młode lata w Wierzchosławicach, bardzo sprawnie ukazuje jak stopniowo zmieniała się polska wieś w Galicji wskutek zniesienia pańszczyzny, rozwoju oświaty i prasy, nowinek technicznych... Obrazuje różne patologie, które istniały jeszcze w II połowie XIX w. oraz powolne, stopniowe uczłowieczanie i uwłaszczanie się stanu chłopskiego na przełomie XIX/XX w. Chłop galicyjski w XIX w. był według Witosa na ogół biedny, słabo opłacany, pomiatany przez innych, traktowany jak gorszy gatunek. Witos pisze np.:

„Chłop jeszcze sprzed 50 laty był dziwną mieszaniną wszystkiego. Uważał się sam za niższe i mniej wartościowe stworzenie od innych. Nie tylko, że w to sam święcie wierzył, ale i drugich w tym umacniał, obniżając rozmyślnie swoją wartość w ich oczach. Był niewolnikiem tak z krwi, tradycji, wychowania, jak i z własnej woli.” - „Moje Wspomnienia” W. Witos, LSW 1928, str. 33.

„Uległym i pokornym robiły chłopa fatalne stosunki ekonomiczne. (…) Przeraża go żandarm, wójt, urzędnik. Czuł wieczny lęk przed leśnym, karbownikiem, polowym, nie śmiał oczu podnieść na księdza, nauczyciela, leśniczego, ekonoma.” - str. 34.

Największa krytyka dotknęła ziemian i ludzi, którymi się ziemianie posługiwali. Jednak dość krytycznie oceniał Witos także stosunek duchowieństwa i Żydów do chłopów. Szedł za tym brak poczucia narodowego w stanie chłopskim a niekiedy nawet strach przed Polską, która kojarzyła się przede wszystkim ze szlachtą i ohydnymi czasami pańszczyzny:

„Chłopi w swojej masie bali się Polski niesłychanie, wierząc, że z jej powrotem przyjdzie na pewno pańszczyzna i najgorsza szlachecka niewola. Powstania uważali za jakąś potworną zbrodnię, które nawet nie umieli nazwać ani określić, a powstańców za dzikich, pomylonych zbrodniarzy, będących plagą ludności i nieszczęściem dla chłopów. (…) Kościuszko był uważany za zbrodniarza buntującego się przeciw władzy przez Boga ustanowionej, który za to poniósł ciężką karę. Nad tym wszystkim górowały zawsze wiadomości o pańszczyźnie i strasznych praktykach na chłopach przez szlachciców dokonywanych.” - str. 85.

„Chłop nie zapomniał ani na chwilę, że polska szlachta trzymała go w niewoli pańszczyźnianej przez setki lat, a dopiero cesarz zniósł pańszczyznę i obdarzył go prawami i wolnością” – str. 87 – 88.

Witos nie udawał jednak, że sami chłopi byli tylko wspaniałymi, dobrymi ludźmi. Na wsi istniała wyraźna segregacja według kryterium majątkowego:

„Wartość człowieka mierzono wciąż ilością morgów, koni, bydła, jakością gruntu, łąki i gospodarskim pochodzeniem. (…) Gospodarz nie stanął obok komornika w kościele, starał się nie siadać na rej samej ławce na weselu, nie prosił go nigdy za kumotra, nie jadł z nim razem, nie wziął go na wóz jadąc na jarmark albo do kościoła, (…)” - str. 133.

Witos był świadkiem, jak wieś jego dzieciństwa zaczyna stopniowo ulegać zmianom dzięki nowinkom przynoszonym z miast, poprzez prasę, oświatę oraz emigrację do Ameryki Północnej, Niemiec i Danii:

„Za pieniądze amerykańskie nie tylko, że pospłacano uciążliwe długi i uratowano dziesiątki tysięcy gospodarstw od zupełnej ruiny, lecz ponadto zakupiono wiele gruntu z obszarów dworskich, rozszerzając istniejące już gospodarstwa lub też tworząc nowe. (…) Powracający emigranci, poza przywiezionymi pieniędzmi, ulegali także daleko idącym zmianom w poglądach. Będą samodzielnymi i niezależnymi pod względem majątkowym, nie potrzebowali się oglądać na nikogo. Widząc zaś w Ameryce zupełnie inne stosunki, nie mogli patrzeć spokojnie na to, co się u nas działo. Inaczej już myśleli i inaczej już robili, wywierając pod każdym względem bardzo duży wpływ na krewnych, sąsiadów, a nawet i dalsze otoczenie.” - str. 145 - 146.

Zmiany na wsi dotknęły i Wincentego Witosa, ponieważ i jego rodzinie się polepszyło. Został zapisany do szkoły. Witos jako dziecko uwielbiał czytać książki i prasę. Udostępnili mu je: kierownik szkoły i leśny. W wieku 22 lat zaczął pisać do „Przyjaciela Ludu”. W 1908 r. został wójtem swojej gminy i tak zaczął wkraczać na scenę polityczną. „Moje Wspomnienia” opisują dość szczegółowo jego działalność partyjną i karierę polityczną, nad którymi nie chciałbym się rozpisywać. Z czasów, gdy był już dojrzałym politykiem ciekawsze wydają mi się fragmenty o I wojnie światowej. Witos wspomina znany w Galicji bardzo lojalny stosunek do cesarza Franciszka i Austro – Węgier, także wśród księży. Jednak mało znana jest radykalna zmiana postawy ludności polskiej w Galicji w toku wojny wskutek działań armii niemieckiej i austro-węgierskiej, rabunkowej polityki władz oraz zabicia nadziei, że państwa centralne dadzą Polakom własny kraj. Głos oddam Witosowi:

W tym czasie tak we Wiedniu, jak i we wszystkich niemieckich krajach państwa austriackiego prowadzono niesłychaną wprost nagonkę przeciw Polakom, zarzucając im, że są wyraźnymi wrogami państwa, zdradzającymi go na każdym kroku. (…) Powody nagonki były trzy. (…) ” – str. 416.

„Jeszcze gorszym piekłem stały się obozy dla internowanych, rozrzucone przeważnie po Dolnej i Górnej Austrii. Obozy te wypełniły się ludźmi nie tylko z Galicji, ale także z Kongresówki, przeważnie podejrzanymi o zdradę. (…) Z żołnierzami – Polakami niemieccy, węgierscy, a często i czescy oficerowie obchodzili się niejednokrotnie w sposób wyrafinowany i zwierzęcy. Dziwna rzecz – Niemcy i Węgrzy gnębili ich za brak gorliwości w służbie, Czesi zaś za zbytnią gorliwość, choć tego nie mówili wyraźnie. Obciążali ich nadmierną służbą, posyłali na najgorsze posterunki, odmawiali urlopów.” - str. 435.

„(…) pokojem tym, podpisanym w Brześciu Litewskim w dniu 9 lutego 1918 r., rozdarto Królestwo Polskie, oddając ziemię chełmską i podlaską utworzonemu tym traktatem państwu ukraińskiemu. (…) Wiadomość o tej zbrodni, dokonanej w sposób najwięcej perfidny przez rząd niemiecki i austriacki na polskim narodzie, wywołała olbrzymie, nigdy zapewne nie widziane rozgoryczenie i wzburzenie.” - str. 520.

Dalej Witos opisał dzień 18 lutego 1918 r. - termin ogólnonarodowego protestu, w którym wzięły udział wszystkie grupy społeczne. Stanęła praca w urzędach, fabrykach, zakładach. W kościołach odprawiano nabożeństwa. W każdym mieście, miasteczku, wsi miały miejsce masowe wiece demonstracyjne. Ostatnie karty „Moich Wspomnień” to czas rozpadu Austro – Węgier i działania polityków galicyjskich na rzecz budowy Państwa Polskiego. Lektura, której fragmenty powinny być w podręcznikach historii.



tagi: wieś  galicja  chłopi  witos 

Maciej-Lodyga
28 sierpnia 2023 19:46
11     1267    0 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

OjciecDyrektor @Maciej-Lodyga
28 sierpnia 2023 20:56

Sorry. Nie trawie Witosa. Noe widzi związku pomiedzy tym uwłaszczeniem, a chron8cznymi klęskami głodu, nędzą itp. Dopóki była ta "wredna" panszczyzna chłop nie głodował i nie kłócił się z całą rodziną o morgę ziemi, ktora i tak go nie zdołała wyzywic. Yroxhe akurat o Galicji pisal M. Pollack w "Cesarzu Ameryki". Może jednak sobie Pan wzbogaci wiedze o tym. Poza tym Klinika Jezyka wydala wspomnienia Korwin-Mileeskiego i Woyniłłowicza - też o wsi tam jest. No i "Pamiętnik włościanina" Słomki.

Prosze mnie nie katowac Witosem. On o wsi mial takie pojecie jak ja o ogrodnictwie. 

Co do obozow dla internowanych, to prawdziwym iekłem byly rosyjskie obozy, usytuowane w Turkiestanie. Prosze poczytac F. Goetel "Przez płonacy wschód". W nich ludzie marli z głodu. 

 

No i pytanie za 100 punktow. Dlaczego Witos nie opisal obalenia pierwszego komunistycznego rzadu polskiego przez Mariana "Żegota" Januszajtisa w styczniu 1919?

 

zaloguj się by móc komentować

Maciej-Lodyga @Maciej-Lodyga
28 sierpnia 2023 21:11

Witos wychował się na wsi. Żył na niej. Doskonale wiedział co pisze. Niech pan porówna wieś z indywidualnymi rolnikami i wieś na tzw. PGR. Przekona się pan co daje własność indywidualna. A pan gdzie mieszka ? 

zaloguj się by móc komentować

OjciecDyrektor @Maciej-Lodyga
28 sierpnia 2023 22:04

Pan nie wie czym było uwłaszczenie chłopa w XIXw. A Witos widział i co z tego? Skoro nie wyciągał prawidłowych wniosków to te jego bycie na wsi i widzenie guzik mu dało. Zresztą i dzisiejsi rolnicy żyją jakimiś złudzeniami i fałszuwymi nadziejami, a gdy dostaną blachę w czoło "od losu" to zaczynają blokady robić. I tak w kółko, niczego nie kumając i niczego nie widząc. 

No i chyba przestanę tu Pana oświecać, bo Pan też widzę ma witosowe klapki na oczach. 

zaloguj się by móc komentować

Maciej-Lodyga @Maciej-Lodyga
28 sierpnia 2023 22:39

Mieszkam w Wielkopolsce. Mój pradziadek otrzymał ziemię z reformy rolnej okresu międzywojennego. Dzięki temu miał z czego utrzymać rodzinę. Później ta ziemia została podzielona na 3 działki, które otrzymały 3 córki. Na każdej działce, każda córka postawiła dom, w tym moja babcia z dziadkiem. Ziemia dalej służyła do utrzymania ich rodzin. Później córka mojej babci postawiła z mężem i rodzicami jeszcze jeden dom. Łącznie stoją tam teraz 4 domy i żyją 4 rodziny, w tym moi rodzice. Wiem, że GM mówił, iż musimy się przeprosić ze szlachtą, ale trzeba też spojrzeć na każde zjawisko z drugiej strony. Gdzie pan mieszka?

Dzisiejsza sytuacja rolników jest odmienna. Dzisiaj problemem dla rolników w krajach rozwiniętych jest nieopłacalność bądź mała opłacalność produkcji rolnej, poza masową. 

zaloguj się by móc komentować

MarekBielany @Maciej-Lodyga 28 sierpnia 2023 22:39
28 sierpnia 2023 22:43

najważniejsza jest duuuu... uuuża opłacalność.

i z kogo to zedrzeć ?

o to jest pytanie.

 

 

zaloguj się by móc komentować

klon @Maciej-Lodyga 28 sierpnia 2023 22:39
29 sierpnia 2023 00:11

<<< Wiem, że GM mówił, iż musimy się przeprosić ze szlachtą, ale....>>>

Chyba nie ma się już kim przepraszać. Istotnym wydaje się zmiana sposobu oceny, bowiem ..."trzeba też spojrzeć na każde zjawisko z drugiej strony."

zaloguj się by móc komentować

stachu @Maciej-Lodyga 28 sierpnia 2023 22:39
29 sierpnia 2023 10:18

W planach dalszych lub bliższych jest pewnie 5 dom, a wszystko z ilu hektarów?

zaloguj się by móc komentować

olekfara @MarekBielany 28 sierpnia 2023 22:43
29 sierpnia 2023 10:31

Nikomu nie przeszkadza od kilkudziesięciu do kilkuset procent marża przetworzonej żywności,  nikoma nie przeszkadza kilkuset procentowana marża zawarta w cenie maszyn rolniczych, nawozów sztucznych, ogólnie środków produkcji. Nikomu nie przeszkadzają horendalne odsetki od kredytów.  Ale już zupełnie gorszy, że chłop i rolnik chce opłacalności. Ten rok i poprzedni to przychody poniżej kosztów produkcji. Może teraz sie pośmiejecie. Krótka ta wasza pamięć, jak nie pamiętacie  PGR-ów, SKR-ów , kołek rolniczych i octu na półkach w sklepie. Tylko octu.

zaloguj się by móc komentować

Zyszko @Maciej-Lodyga
29 sierpnia 2023 10:32

Dzisiaj problemem dla rolników w krajach rozwiniętych jest nieopłacalność bądź mała opłacalność produkcji rolnej, poza masową. 

A kiedy to nie był problem?

zaloguj się by móc komentować

chlor @Zyszko 29 sierpnia 2023 10:32
29 sierpnia 2023 22:12

To się zmienia, bo jest wystarczająco liczna grupa ludzi gotowa płacić ciężkie pieniądze za prawdziwe mięso, mleko, masło, ser. Takich frykasów nie da się produkować masowo.

 

zaloguj się by móc komentować

MarekBielany @olekfara 29 sierpnia 2023 10:31
29 sierpnia 2023 22:36

Bo nikt tego nie rozumie. Trudno też się temu dziwić.

Dziś nawet ludzie wykształceni nie odróżniają 500 zł od 5000 zł po przemianie 1:10k.

 

Z dawnych lat pamiętam, że dziatwa (też taki byłem) drżała na lekcjach, jak było o procentach.

Ułamki jakoś znosili.

... a że to jest to samo, to może dlatego plus minus zero przed przecinkiem nikogo nie wzbudza.

Marża to tylko procenty, a na occie też można było przeżyć, choć trochę się temu dziwię. Cóż odpowiednia dieta.

 

 

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować